nikander nikander
173
BLOG

Art.104 – czyli jak poseł wyborcy dupsko pokazał.

nikander nikander Polityka Obserwuj notkę 9

Jak przystoi osobie na emigracji wewnętrznej, korzystam z przywileju olewania wyborów parlamentarnych po bardzo traumatycznych doświadczeniach.

Poszedłem kiedyś na wybory, garnitur kościółkowy a jakże, podpis na liście złożyłem, karty do głosowania pobrałem, krzyżyk przy nazwisku postawiłem i wszystko szło normalnie. Wrzucam głos i przyklepuję urnę na szczęście. Nagle widzę, że coś dziwnego zaczyna się dziać, przecieram oczy, a urna wyborcza zaczyna przybierać pewną, niepolityczna, część ciał z otworem w miejscu bardzo niepolitycznym. Na styku koloru białego i czerwonego dostrzegłem napis drobnym drukiem. Przetarłem okulary i czytam: „Oddałeś głos, to spieprzaj dziadu”. Rozglądam się dookoła, cała reszta wygląda normalnie: godło jest, komisja też, parawaniki a jakże...

Już miałem udać się po poradę do medyka od czubków, ale wpierw wziąłem konstytucje, aby się upewnić, czy czasem czegoś takiego w przepisach nie przewidziano. Czasy takie multimedialne... Czytam i czytam aż doszedłem do Art. 104. p1 Czytam: „Posłowie są przedstawicielami Narodu. Nie wiążą ich instrukcje wyborców.”. Czytam raz, drugi trzeci....

Kombinuję: udzieliłem temu mojemu zacnemu wybrańcowi pełnomocnictw, nie mogę ich wycofać, a tu jeszcze konstytucja zmusza go aby wypiął na mnie....

Ten punkt konstytucji jest wydoskonalonym jurydycznym majstersztykiem. Czytając go można mieć pewność, ze może posłużyć do każdej interpretacji, bo niby czym miałyby i mogłyby być te „instrukcje wyborców”.

Podzieliłem się z sąsiadem tym moim traumatycznym przeżyciem. Sąsiad ,fajne chłopisko, ale raczej wiedziałem, że jak coś powiem o artykule z konstytucji to może potraktować mnie jak kogoś „oczytanego”. Zapytałem, czy czasem lokal wyborczy nie został posadowiony na jakichś żyłach wodnych lub czymś innym ale nadprzyrodzonym. I co, i to „fajne chłopisko „ też dostrzegło napis napis „Oddałeś głos – spieprzaj dziadu”. Sąsiad z drugiej klatki widział to samo!, z czwartego piętra też...

Już wybierałem się do złożenia supliki, coby partie finansować indywidualnym kwotowym odpisem z podatku w deklaracji PIT (na obraz i podobieństwo organizacji pożytku publicznego) zamiast ustalanym raz na cztery lata budżetowym bakszyszem - coś takiego mogłoby pogonić trochę kota posłom i przypomnieć odebrane od nas pełnomocnictwa, ale przypomniało mi się to dawne doświadczenie. Główkuję, a nuż zgłosi się do mnie grupa posłów, co to kredytów nabrali i w kieszeni cienko, a zamówią ekspertyzę, aby suplikę obalić. Napiszę, że byłoby to zakamuflowane działanie zmierzające do wiązania posłów ”instrukcją wyborców”. Kaska będzie.

 

Idę na piwo.

nikander
O mnie nikander

Józef Kamycki - obecnie na emigracji wewnętrznej

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka