nikander nikander
384
BLOG

O co w tej ustawie o klastrach chodziło.

nikander nikander Gospodarka Obserwuj notkę 9

 

Łopatę, w dużych ilościach, aby była tania, można produkować na dwa sposoby:

  1. Sposób klasyczny:

    1. przedsiębiorca idzie do banku po kredyt,

    2. stawia fabrykę z wydziałami: stolarnia, kuźnia, blacharnia, malarnia, montownia, marketing

    3. zatrudnia i szkoli załogę – taki mówiący inwentarz.

    4. uruchamia produkcję, wyciska z załogi pot i łzy, aby spłacić kredyt z odsetkami

    5. buduje wokół siebie mir filantropa, mecenasa sztuki i diabeł wie czego.

  2. Sposób sieciowy (klastrowy):

    1. sąsiedzi (np. przy piwie – aby podkreślić nieformalny charakter przedsięwzięcia) dochodzą do wniosku, że będą produkować łopaty.

    2. Umawiają się, kto w czym będzie się specjalizował, więc Franek mówi – ja robię style, Józek – ja klepię blachy, Andrzej - ja to wszystko poskładam, Mietek, ja to pomaluje, a Katarzyna – ja zajmę się sprzedażą.

    3. Dodatkowy przedmiot umowy, to złożenie na barki Kasi obowiązku prowadzenia rozliczeń z przychodów uzyskanych ze sprzedaży.

    4. Każdy rozgląda się po swoim podwórku, coś wyremontuje, coś dostawi, coś przerobi , coś dobuduje. Okazuje się, że do banku – owszem trzeba iść - ale każdy idzie raczej po kwoty, które nie przerastają możliwości jego rodziny.

Jeśli zatem ktoś chciałby dowodzić, ze klastry wg definicji Portera, to coś innego, to niech sobie daruje. Te „nasze” klastry to organizacje gospodarcze o „integracji produktowej” więc, aby odróżnić je od porterowskich „skupisk” nazywamy je klastrami produktowymi.

 

Może ktoś powiedzieć: a co przeszkadza temu Frankowi, Józkowi, Andrzejowi, Mietkowi i Kasi aby tego nie robiły w ramach istniejącego prawa i potrzebne im były jakieś dodatkowe regulacje. Ano przeszkadza:

  • Po pierwsze, klaster nie ma ani osobowości prawnej ani zdolności prawnej. Aby działał musi korzystać z osobowości prawnej zrzeszonych w klastrze podmiotów. Ten stan musi być czytelny dla uczestników obrotu gospodarczego i musi być obwarowany przez normy o charakterze imperatywnym i quasi imperatywnym.

  • Po drugie, klaster nie buduje wspólnego kapitału, więc nie można zastosować uproszczonych form odpowiedzialności jak odpowiedzialność solidarna lub subsydiarna. Należy oprzeć się na zasadzie „odpowiedzialności za własne działania”. Niestety, ale głowa trzeba ruszyć.

  • Po trzecie, w klastrze każdy wszystko płaci za siebie podatki też. Istnieje zatem konieczność znalezienia sposobu przeniesienia zarówno przychodów jak i zobowiązań fiskalnych na kooperantów. W sposób akceptowany przez prawo podatkowe.

Projekt ustawy, która w ubiegłej kadencji sejmu miała numer druku sejmowego 204, starał się usunąć te właśnie przeszkody. Nie miał on jednak szczęścia do kalendarza sejmowego. Skrócenie ubiegłej kadencji sejmu odebrało siły inicjatorom. Ale jest w głowach ciągle jest. Jest to niezrealizowany „największy wynalazek powojennej Polski”.

Co było istotą genialności tego wynalazku: to, że eliminował on problem „przerzucania problemów marketingowych przez ścianę”. Rozliczenie, a więc przypływ gotówki następuje dopiero po sprzedaży, i mocno integruje cały ciąg produkcyjny. Wszyscy pracują na sukces rynkowy produktu. Dlatego te rozwiązania organizatorskie nazywa się „kontraktem z rynkiem”.

 

Czy doniosłość tego wynalazku była doceniona. Połowicznie i to tylko przez posłów zatroskanych stanem naszej gospodarki. Stanowisko PO i SLD było jednoznaczne; ustawa naruszałaby zasady bezpieczeństwa obrotu gospodarczego (czytaj - bardzo wpływowego lobby pośredników), a jeśli już ktoś chce mieć klaster to niech sobie założy spółkę lub spółdzielnię, nazwie ją klastrem i – po problemie.

 

Klastry szczególnie były istotne dla ożywienia działalności na terenach wiejskich i to z prostego powodu: aby uruchomić produkcję zwykle nie wystarcza garaż. Trzeba mieć dom na co najmniej kilkudziesięcioarowej działce. Na wsi z tym nie ma problemu. Przez pomyłkę ktoś więc nazwał to klastrami rolnymi i tej etykietki nie możemy już zmyć. Ktoś uznał to za konkurencję do grup producenckich w rolnictwie i też tak zostało. Dziennikarze natomiast nazwali to kibucem i tak też zostało.

 

Co takie „prawo do życia” dla klastrów mogłoby nam dać? Przytoczę interpelację posła Jana Burego s. Antoniego w tej sprawie ze strony sejmowej http://orka2.sejm.gov.pl/IZ6.nsf/main/58FD28BC

 

Interpelacja nr 8866

do ministra finansów

w sprawie dostosowania naszych przepisów podatkowych do wymogów obowiązujących w prawodawstwie unijnym w kontekście funkcjonowania w Polsce klastrów

   Szanowny Panie Ministrze! Instytucja klastra gospodarczego, tak popularna m.in. w wielu krajach Europy Zachodniej, jeżeli chodzi o polskie realia jest mało znana, co w konsekwencji prowadzi do marginalizacji tej formy współpracy - szczególnie mniejszych podmiotów - na naszym rynku. Należy zauważyć i mocno podkreślić fakt, że specyfika naszego rynku daje małym podmiotom zintegrowanym w ramach klastra dużo większe możliwości skutecznego konkurowania z innymi uczestnikami gry rynkowej i stwarza większe możliwości oddziaływania na trendy w poszczególnych sektorach gospodarki. Klaster nie posiada osobowości prawnej i w celu zorganizowania sprzedaży wykorzystuje osobowości prawne zrzeszonych w nim podmiotów. Jest to typowe działanie w imieniu i na rzecz osób trzecich (art. 28 dyrektywy 2006/112/WE Rady z dnia 28 listopada 2006 r. w sprawie wspólnego systemu podatku od wartości dodanej).

   Ponieważ praktycznie niezagospodarowaną gałęzią gospodarki, jeżeli chodzi o klastry, jest polskie rolnictwo, a w szczególności to z terenów Polski Wschodniej, istnieje nie tylko szansa, ale wręcz potrzeba przekonania rolników i właścicieli niewielkich firm działających w branży przetwórstwa rolnego do integrowania się w ramach powiązań klastrowych. Może to doprowadzić z dobrymi efektami do pobudzenia przedsiębiorczości na tych obszarach. Aby jednak przekonać rolników i drobnych wytwórców do tworzenia klastrów, należy wyjść do nich z konkretną informacją, jakie korzyści płyną z organizowania się w klastry gospodarcze. Nieodzownym elementem skutecznego propagowania rozwiązań klastrowych jest zaproponowanie chętnym do ich tworzenia przejrzystych i - co jest szczególnie ważne - prostych zasad, zgodnie z którymi będą one funkcjonowały, także jeżeli chodzi o kwestie rozliczeń podatkowych.

   Wprowadzenie rozwiązań klastrowych na polską wieś, charakteryzującą się dużym rozdrobnieniem agrarnym oraz brakiem tradycji funkcjonowania w ramach przedsiębiorstw posiadających osobowość prawną, stwarzałoby realną szansę na integrację podmiotów tam funkcjonujących i wychodzenie do konsumentów z konkretnym finalnym produktem. Co więcej, stwarzałoby możliwość zaoferowania odbiorcy produktu tańszego (wyeliminowanie niepotrzebnych ogniw pośredniczących), o wyższej jakości, a przede wszystkim wywierałoby pozytywną presję na konkurentów.

   Klaster w warunkach wiejskich - zgodnie z przyjętymi założeniami - mogą tworzyć nie tylko podmioty posiadające osobowość prawną, ale także osoby fizyczne prowadzące działalność rolniczą w rozumieniu przepisów ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego. Treść art. 28 cytowanej wcześniej dyrektywy 2006/112/WE Rady wraz z zapisami art. 79 stwarzają możliwość wprowadzenia do naszego ustawodawstwa podatkowego takich rozwiązań, które umożliwiłyby przeniesienie zobowiązań podatkowych na podmioty, w imieniu których sprzedaży dokonuje jeden z podmiotów klastra. Na dzień dzisiejszy takiej możliwości, w mojej ocenie, nie dają obecne zapisy ustawy z dnia 11 marca 2004 r. o podatku od towarów i usług (Dz. U. 2004 r. Nr 54, poz. 535, z późn. zm.).

   Panie Ministrze!

   1. Czy podejmowane są kroki, aby - zgodnie z prawodawstwem unijnym - istniała możliwość przeniesienia zobowiązań podatkowych na wszystkich uczestników klastra, w imieniu których sprzedaży produktu dokonuje jeden z jego podmiotów (działanie w imieniu i na rzecz osób trzecich)?

   2. Jeżeli tak, to kiedy mogą zostać one wprowadzone do obecnych aktów prawnych regulujących obowiązek podatkowy?

   Z poważaniem

   Poseł Jan Bury s. Antoniego

   Przeworsk, dnia 20 marca 2009 r.

ps.

Nie liczyłem, że notka wzbudzi dyskusję także na innych notkach. Temat klastrów jest tematem bardzo szerokim. Nie chciałbym tu szczegółówo omawiać typologii klastrów. Klaster traktowany jako skupisko żadnej regulacji prawnej nie potrzebuje. Nas interesuje typ klastra zbliżony do duńskich klastrów z brokerem sieciowym, w którym jeden z podmiotów wprowadza wspólny produkt klastra na rynek. Dlatego NASZ PODKARPACKI klaster definiujemy jako:

KLASTER - grupa samodzielnych przedsiębiorstw (na ogół wzajemnie się uzupełniających), która wypracowała wspólną trajektorię produktową i zbudowała struktury organizacyjne w oparciu o więzi formalne i nieformalne. 

Czyli - nie ma produktu, nie ma klastra. 

 

nikander
O mnie nikander

Józef Kamycki - obecnie na emigracji wewnętrznej

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka