nikander nikander
624
BLOG

Robert Heilbroner a sprawa polska.

nikander nikander Gospodarka Obserwuj notkę 5

 

Roberta Heilbronera (1919-2005) amerykanie zaliczają do tych ekonomistów, którzy byli najbardziej kontrowersyjni, jednak którym rozwój myśli ekonomicznej zawdzięcza najwięcej i stawiają go w rzędzie: Adama Smith, Karola Marks, Johna Mayarda Keynesa. Był zwolennikiem kapitalizmu „redystrybuowanego” a swój system społeczny nazywał „nieco wyidealizowaną Szwecją”.

Czym Heilbroner zapisał mi się w pamięci. Otóż lat temu dziesiąt, przy okazji organizowanych przez CBOS warsztatów opiniopoznawczych, uczestniczyłem w dyskusji pomiędzy ekonomistami na temat, co jest ważniejsze: czy szukać marksistowskiego prawa ruchu formacji społeczno-ekonomicznej (sprężyn ożywiających gospodarkę), czy praw rządzących stagnacją gospodarczą, czyli przyczyn dla których zastyga ona w bezruchu. Tam pojawiło się to nazwisko.

Znalazłem wtedy u Heilbronera tezę, że przyczyną stagnacji gospodarczej jest brak kontroli państwa nad równomiernością rozkładania się bogactwa wśród obywateli. To było właśnie to czego szukałem. Dobrze ujęty „redystrybucyjny” postulat kapitalizmu. Aby zrozumieć mądrość tego twierdzenia koniecznie trzeba podkreślić, że Heilbroner nie pisze o dzieleniu biedy, a redystrybucji bogactwa. Prościej: co zrobić, aby było co redystrybuować.

 

Trudno mi w tej chwili dociec, kto komu więcej zawdzięcza: czy nordycki model kapitalizmu Heilbronerowi, czy odwrotnie. Wiem natomiast, jak kiedyś wykorzystywałem ten mariaż. Otóż powołując się na badania duńskie, tłumaczyłem słuchaczom wagę liczby 4.7. Co to za liczba? Otóż według tych wspomnianych badań ,jest to optymalna liczba proponująca dysproporcję zarobków obywateli. Źle, gdy dysproporcje są zbyt duże, ale także źle gdy dysproporcje są zbyt małe. 4.7 - to było optimum. Było to w czasach, gdy ruch solidarności dowodził, że wszyscy mamy jednakowe żołądki a więc przebić się z argumentacją nie było tak łatwo.

Warto więc zastanowić się, czy Heilbroner czegoś mądrego nam nie podpowiada.

Już widzę wściekły atak liberalnej psiarni, jak to?: przecież ten bogaty inwestuje, przecież tworzy miejsca pracy, przecież nadrzędną zasada społeczeństw jest elitaryzm – bez niego ani rusz!, przecież nie ma kapitalizmu bez kapitału, przecież...itd

Rozwiązania tych dylematów, i filozoficznego uzasadnienia można doszukać się w pracach Louisa. O. Kelso i Mortimera J. Adlera - twórców koncepcji ESOP (Employee Stock Ownership Plan). Warto zapoznać się z tymi poglądami. Pożytki z pomysłu Kelso są nie niebagatelne, że powtórzę za czołowym propagatorem własności pracowniczej w Polsce, Krzysztofem Ludwiniakiem:

  • Wzrost dochodów pracowniczych, których źródłem stałaby się zarówno praca najemna, jak i praca kapitału posiadanego przez pracowników.

  • Wzrost dochodów znacznego procentu populacji wzmocniłaby siłę rynku konsumenta.

  • Deproletaryzacja pracownika w drodze jego kapitalizacji, a co za tym idzie – deproletaryzacja rynku pracy i rynku konsumenta.

  • Elastyczny inflacjogenny system redystrybucji dochodów w znaczym stopniu zastąpiony by został przez przez system rynkowy, oparty na prywatnej własności środków produkcji

  • Znaczny spadek tradycyjnych napięć społecznych przedsiębiorstw pomiędzy kapitałem a pracą, tzw. walka klas, przestałaby interesować kogokolwiek, będąc zastąpione  wspólnym interesem gospodarczym właścicieli.

  • Polepszenie wyników ekonomicznych przedsiębiorstw w rezultacie zwiększonej motywacji do pracy zatrudnionych współwłaścicieli i zmniejszenie konfliktowości w ramach procesów produkcyjnych i dystrybucji dochodów.

A teraz łopatologicznie: firma inwestuje, bierze kredyt a więc powiększa swoje aktywa. Przyrost tych aktywów kapitalizowany jest zarówno na koncie właściciela jak i na koncie pracownika. Różnica dysproporcji „gromadzenia bogactwa” radykalnie się zmniejsza. Cyfra 4.7 jest jak najbardziej możliwa do osiągnięcia!. I tak będzie, bo jest to dobre zarówno dla pracodawcy i pracobiorcy. Jak? - tak jak w programie Partii Blogerów Internetowych!

Wszystkich, którzy zaczną biadolić, że bogaci nie będą inwestowali zapraszam na samochodową wycieczkę po podrzeszowskich okolicach. Kiedyś moglibyście oglądać ładną architekturę nowobogackich. Teraz nic nie zobaczycie. Wszystko zakrywają mury na na cztery metry wysokie, zasieki z drutu kolczastego setki kamer systemów zabezpieczenia i warczące psy. Najwyraźniej burżuazja kompradorska szykuje się na odparcie ataku hajdamaków lub band Jakuba Szeli.

 

nikander
O mnie nikander

Józef Kamycki - obecnie na emigracji wewnętrznej

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka