Dla nich Polska nie jest „brzydką panną bez posagu” ale wyjątkowo śmierdzącą prostytutką z długiem
Zdaje się że jakieś NATO do Polski się zjechało. Szczerze mówiąc obchodzi mnie to niewiele. Tu na Podkarpaciu utrudnień z tego powodu mamy niewiele a Warszawa to coś wyjątkowo odległego w tych okolicznościach przyrody.
Szczypiąc pasierby na moich krzaczkach nie mogłem opędzić się od myśli: przed czym to nasz Minister Macierewicz tak dzielnie nas broni? Przy wszystkim co możemy wygadywać o panu Putinie nie wierzę, że nie potrafi liczyć.
Któryś z polskich „patriotów inaczej” stwierdził, że Polska to taka „brzydka panna bez posagu”, a że wmówił nam to skutecznie to ta brzydka panna wyszła za wyjątkowego łachudrę. Do braku urody i posagu – tenże łachudra – dodał jeszcze potężnie zadłużoną hipotekę. Nie mogę zatem uwierzyć, że pan Putin by się na coś takiego skusił.
No wyobraźmy sobie, że Polska kapituluje przed Armią Czerwoną w piątym dniu wojny. Putin w posagu dostaje:
1. Ponad bilion złotych długu publicznego i
2. Ponad bilion zł obcego kapitału zaangażowanego w gospodarce priwislenskogo kraju.
Rosję stać, aby finansować Naddniestrze i Krym. Jednak mam poważne wątpliwości czy ich gospodarka wytrzymałaby taki eksperyment w którym kapitał zagraniczny natychmiast się wycofuje a międzynarodowe żydostwa natychmiast stawia wszystkie weksle do wykupu.
Rosja już kiedyś brała na siebie różne polskie długi: a to króla nieudacznika a to „wielkiego patrioty”, który w dziwnych warunkach przegrał bitwę pod Maciejowicami, a to po traktacie wiedeńskim gdy „francuski rzeźnik” dokładnie wyczyścił polskie sakwy na kolejne swoje wojenki. Czy chciałaby to robić teraz? - wątpię.
Zatem dług jest naszym najlepszym aliantem, który zabezpiecza nasza suwerenność od wschodu. Nie ma lepszego. Dla nich (ruskich) Polska nie jest „brzydką panną bez posagu” ale wyjątkowo śmierdzącą prostytutką z długiem.
Jednak są nasi „nowi przyjaciele, którzy chcą położyć weksle na stół. Gospodarkę już mają w swoich rękach. Do szczęścia brakuje im jedynie naszych zasobów. Tu nie trzeba żadnej wojny. Wystarczy grzecznie i stanowczo powiedzieć: proszę nam to oddać!!! - natychmiast!!!!
No i wtedy przydadzą się wojska i na wschodniej i na zachodniej flance, bo Polacy nie zachowają się grzecznie. Dalibóg nie zachowają się grzecznie.
Panie Macierewicz, pytam: przed kim chcesz nas bronić? Pytam ja – chyba ruski agent i chyba bolszewik jaki.