Bawoli instynkt Gronkiewicz Walcowej

Bez kolejnego „pożegnania marcowego” się nie obejdzie.

    Zaciekawił mnie kiedyś film w telewizorni, w którym to autor poddał analizie pewne podobieństwa pomiędzy stadem bawołów i pewną nacją.

     Otóż zaczął on tłumaczyć dziwne zachowanie stada bawołów atakowanych przez lwy. Lew w konfrontacji z tym zwierzęciem kiedy jest zdrowe i dobrze odżywione nie ma najmniejszych szans. Jednak dziwiło go to, że bawoły zamiast postawić barierę z rogów i bronic słabszych jakoś dziwnie się rozstępują. Doszedł do wniosku, że jest w tym jakieś racjonalne działanie. Traktują napastników jak oddział sanitarny, który ma zutylizować osobniki chore. Otoczone stado tak się więc miesza, aby na zewnątrz znaleźli się pobratymcy będący u kresu sił, które później sfora lwów odłącza od stada i dokonuje reszty. Żaden ze zdrowych bawołów tego aktu nie opłakuje i spokojnie pasą się w pobliżu miejsca – bądź co bądź – tragedii.

     Z zachowaniem jakiej nacji to zachowanie było porównywane nie będę nadmieniał, bo i tak się domyślicie. Jest taka nacja w której broni się słabszych tylko wtedy, gdy jednocześnie broni się siebie. Gdy taka możliwość nie istnieje wyrzuca się starców i dzieci na pożarcie. Całkiem logiczne (ktoś nazwał to racjonalną ligiką szurzego króla) : starcy i tak umrą, a dzieci zawsze można sobie zrobić.

     Zapytacie: a jaki to ma związek z Gronkiewicz Walcowa. Ano taki, że ta pani doszła do wniosku, że to nie ona została zaatakowana, tylko stado, które reprezentuje. Rzuciła więc na pożarcie opinii publicznej kilku swoich - niech się atakująca sfora nażre. Wybrano pewnie tych trochę chorych czyli – być może – mało talmudycznych.

Czy coś ryzykowała? - nic!

     U nas system prawny działa tak jakby nie zniesiono Kodeksu Kaliskiego. Pisałem niedawno o tym. Możecie być pewni. Nikomu za aferę reprywatyzacyjną włos z głowy nie spadnie. Murem staną Chazarowie, Aszkenazi i Sefardyjczycy. Wszyscy tę domieszkę bawolego genu mają.

Bez kolejnego „pożegnania marcowego” się nie obejdzie.

ps.