nikander nikander
1210
BLOG

Po KONGRESIE 590

nikander nikander Gospodarka Obserwuj notkę 17

Dziennikarka miała minę raczej kwaśną. Nie pasujemy do powszechnie malowanego obrazka.

 

     Byłem na tym Kongresie 590. Miałem “siedzieć cicho, pić piwo i obserwować gości” ale nie wytrzymałem. Gdybym wcześniej lepiej wiedział, że w jednym z paneli z raportem na temat : KAPITAŁ SPOŁECZNY - NARZĘDZIEM ROZWOJU GOSPODARCZEGO POLSKI

wystąpi Paweł Dobrowolski z fundacji Warsaw Enterprise Institute, tak reklamowany:

W latach 1989-91 pracował z profesorem Sachsem. Absolwent Harvardu.

Od 1995 zajmuje się doradztwem gospodarczym - pomaga zarządom i właścicielom spółek w podejmowaniu strategicznych decyzji. W tym czasie brał udział w ponad pięćdziesięciu transakcjach kupna i sprzedaży spółek, z czego około dwudziestu doszło do skutku na łączną sumę ponad 1 miliarda Euro. Prezes Fundacji Świat Pieniądza.

Ekspert Instytut Sobieskiego. Autor koncepcji wprowadzenia do polskiego porządku prawnego Publicznego Wysłuchania oraz autor koncepcji liberalizacji prawa upadłościowego w zakresie upadłości konsumenckiej, częściowo wdrożonej w 2014. Pomiędzy rokiem 2011-2013 prezes Forum Obywatelskiego Rozwoju, gdzie 10 krotnie zwiększył liczbę współpracowników oraz po raz pierwszy w historii FOR doprowadził do wzrostu środków pozyskiwanych od darczyńców. Opublikował raport szacujący dług publiczny Polski na powyżej 200% PKB, książkę pt. „Podstawy Analizy Finansów Firm” wydaną nakładem Stowarzyszenia Księgowych w Polsce oraz kilkadziesiąt raportów i artykułów o ekonomii politycznej reform. W latach 2012-2014 członek zespołu ministra sprawiedliwości ds. nowelizacji prawa upadłościowego. Strażak w Ochotniczej Straży Pożarnej.

oberwałoby więcej, a tak to powiedziałem bardzo grzecznie, że jak na wykład uniwersytecki to spisał się ładnie, ale jako reprezentant Związku Pracodawców i Przedsiębiorców to beznadziejnie.

     Było o tym: kto wprowadził definicje kapitału społecznego do obiegu intelektualnego i ilu profesorów się ze sobą nie zgadzało, jak ten kapitał społeczny mierzyć i ilu profesorów się ze sobą nie zgadzało i takie tam inne trele morele. Nie zażądałem pieniędzy za stracony czas, za to dorwałem się do mikrofonu. Pomimo, że kilka razy próbował (Dobrowolski) odebrać mi głos powiedziałem co myślałem:

  • Zarzuciłem mu, że nie wie o czym mówił, bo nie umiejscowił właściwie problemu: nie powiedział czy mówi o kapitale społecznym przed, czy za bramą fabryczną. Czy o organizacji czasu wolnego czy czasu pracy.

  • Wytknąłem mu, że nie powiedział ani jednego zdania na temat sposobów zwiększenia tegoż kapitału i że w stosunku do kapitału społecznego w zastosowaniach gospodarczych powinien raczej używać pojęcia kapitału strukturalnego.

  • Powiedziałem, że żadna szlachetna cecha człowieka nie może ukształtować się poza sferą pracy i w oderwaniu od doświadczenia zespołu (cytując Pleśniaskiego) i że wielu ludzi wiedziało jak te szlachetne cechy i skłonności do współdziałania wzmocnić.

  • Powiedziałem, że gości na ziemi, na której za sprawą cysorza Franciszka Józefa i wydanej za jego rządów powszechnej ustawy handlowej z 1862 roku istniało “Stowarzyszenie do poszczególnych czynności handlowych na wspólny rachunek” i miało ochronę prawną a słowo „wspólny” powtórzyłem kilkakrotnie. Napomknąłem, że nasz rząd dzielnie walczy o to, aby wielostronne umowy wspólnie kontrolowane nie przeszły do praktyki biznesowej.

  • Powiedziałem, że na terenie województwa Lwowskiego (do którego przed wojną Rzeszów należał) pierwszą na ziemiach polskich spółkę właścicielsko-pracowniczą założył Marian Wieleżyński (dodałem, że był co-writerem encykliki Quadragesimo anno,aby nie posądzono mnię o ateizm i nie deportowano z kraju jak chciałaby tego PiSowska posłanka Mateusiak Pielucha), bo wiedział w jaki sposób podnosić kapitał strukturalny swojej firmy.

  • Zawnioskowałem korzystając z obecności na sali tuzów Województwa Podkarpackiego, aby nadano sali, w której odbył się panel, imię Mariana Wieleżyńskiego. Dwukrotnie powtórzyłem imię i nazwisko aby dotarło, oraz to, że był to człowiek, który w przeciwieństwie do prelegenta zrobił a nie gadał.

      Sala, a było na niej jakieś 300-400 osób, zareagowała milczeniem a i trochę buczeniem, bo ekspert od Sachsa musi mieć rację. Co tam jakiś chłop spod Przeworska...

      Gdy jakaś dziennikarka zapytała mnie co myślę o kongresie powiedziałem, że przedsiębiorcy dostali chyba to czego oczekiwali. Sprawa konfliktu na linii urzędnik-przedsiębiorca – tak jakby – została dostrzeżona. Konflikt o zdecydowanie ostrzejszym charakterze ekonomicznym tj. konflikt na osi pracodawca-pracobiorca pozostał, i dalej najrozsądniejszą alternatywą dla młodego pokolenia będzie znajdujące się nieopodal lotnisko ze swoimi tanimi liniami. Skwitowałem to jednym zdaniem, że rząd nie ma żadnego pomysłu na podniesienie kapitału strukturalnego naszej gospodarki i że życzę mu jak najlepiej. Mamy jak w banku, że przedsiębiorcy wraz z urzędnikami będą teraz zgodnie ograbiali naszą gospodarkę kreacją pieniądza jako oprocentowanego długu, ale damy radę. Przedstawiłem Konfederację i wręczyłem ulotkę z komentarzem. Dziennikarka miała minę raczej kwaśną. Nie pasujemy do powszechnie malowanego obrazka.

      A jednak raz moje ręce złożyły się do oklasków. Było to wtedy, gdy jeden z panelistów po przedstawieniu konstytucji gospodarczej przez Morawieckiego, w ostrych słowach odniósł się do wypowiedzi Kaczyńskiego, że za spadek dynamiki rozwoju odpowiadają przedsiębiorcy sympatyzujący z Platformą Obywatelską. Sala też klaskała i to rzęsiście.

      Rozdałem i rozsiałem sporo (około 200) tych naszych ulotek.  I reklamowałem Konfederację na Rzecz Reform Ustrojowych jak mogłem.

      No cóż. Wiemy kto się dopchał do lewego i prawego ucha władzy. Są to Instytut Sobieskiego, Fundacja Republikańska i Związek Przedsiębiorców i Pracodawców. Szczególnie był lansowany (i się lansował) Cezary Kazimierczak.

      Szanowni Konfederaci i Sprzymierzeni – kosy na sztorc!!! Nie będą nami rządzili jacyś “chicago boys” a tym bardziej ludzie od Sorosa i Sachsa!!! Tym razem rzydzi nie przejdą!!! Ka my tu som???

To tyle na gorąco.

Pozdrawiam bojowo. Siła roboty przed nami.

ps.

Centrum Konferencyjno-Wystawiennicze w Jasionce naprawdę robi wrażenie. To nie jakieś tam duszne salki w stolycy.

nikander
O mnie nikander

Józef Kamycki - obecnie na emigracji wewnętrznej

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka