nikander nikander
177
BLOG

Wyrok w imieniu… - no czyim?

nikander nikander Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

No to brońmy dalej „suwerennej terytorialnie organizacji panowania korporacyjnego”.

     Chce człowiek mieć wakacje czyli detoks od spraw politycznych, ale nie bardzo jest to możliwe. Prezydent zawetował dwie ustawy – co ty Józek na to? Tak kończy się wakacyjna sielanka.

     Tzw. „wymiaru sprawiedliwości” staram się unikać jak ognia. Sprawiedliwość w sprawach grubszych jest tylko kwestią ceny i tylko naiwni myślą, że może być inaczej. Ponoć istnieje sprawiedliwość wyższego rzędu i nieprzekupna, sprawiedliwość boska, tylko dlaczego od razu stosuje najwyższy wymiar kary i to bez orzekania o winie?

Ale zejdźmy na ziemię.

     Ci co "wygrali" lub "przegrali" (już teraz nie mówi się, że byli winni lub niewinni)  otrzymują pismo urzędowe zatytułowane „Wyrok w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej” i to by było banalne gdybyśmy nie zastanawiali się nad tym czym – tak w istocie – jest państwo.

     Za moich czasów – niestety, ale z peselem dyskutować nie sposób – państwo definiowało się jako „suwerenną terytorialnie organizację panowania klasowego”. Tak więc w tamtych czasach wyrok w imieniu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej można było traktować jako wyrok w imieniu ludu pracującego miast i wsi. Była to sprawiedliwość surowa i za przekręty gospodarcze groził stryczek, co przydarzyło się jednemu przekrętasowi z branży mięsnej. Tak oto władza ludowa rozprawiała się ze swoiście rozumianą „przedsiębiorczością”.

     Czasy się zmieniły, ale definicja państwa zmieniła się niewiele. Po tym liftingu mamy państwo, które można zdefiniować jako „suwerenną terytorialnie organizację panowania korporacyjnego”. Największe korporacje tj. korporacja bansterska i korporacja sądownicza zaciekle walczą o „suwerenność terytorialną”. O ile korporacja banksterska sprawę załatwiła w 1997 roku za sprawą ustawy o narodowym banku polskim, o tyle korporacja sądownicza zrobiła to „po cichu”.

     W istocie swej „Wyrok w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej” jest wyrokiem w imieniu niezawisłej, czyli suwerennej terytorialnie korporacji sądowniczej. Zatem przyjmuję za dobrą monetę, że PiS chce coś z tym fantem zrobić. Niestety, ale partaczy sprawę na wszystkie możliwe sposoby.

     Jeśli zatem podjurgały Was hasła o obronie niezawisłości sądów to jeszcze raz pomyślcie co oznaczają słowa „Wyrok w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej” i rozszyfrujcie co się – tak naprawdę – pod tą „Rzeczypospolitą” kryje. Tam ujrzycie prawdę o tym, co aktualnie jest przestępstwem a kiedyś nie było i odwrotnie.

     Na pytanie „a co ty Józek na to?” odpowiadam: a co Ty na to? Wtedy dyskusja sprowadza się do kibicowania jednej z drużyn w grze, której reguł nie znamy. Ponoć minister Ziobro miał bardzo dobre wystąpienie w Senacie. Pytam, dlaczego dopiero teraz w Senacie a nie rok temu w dobrze zrobionym programie w telewizji. Soory, nikt nie chciał mi wytłumaczyć dlaczego po reformie system sądowniczy zacznie działać tak jak byśmy sobie tego życzyli i dlaczego. No może na to nie zasłużyłem, bo powinienem „zaufać” bez reszty dobrej zmianie. Już w młodości wbijano mi do głowy aby "nie poszukiwać lepszych sposobów osiągania gorszych rezultatów". Tego powinniśmy się trzymać.

No to brońmy dalej „suwerennej terytorialnie organizacji panowania korporacyjnego”.


I to by było na tyle.


nikander
O mnie nikander

Józef Kamycki - obecnie na emigracji wewnętrznej

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo