nikander nikander
356
BLOG

O systemie państwa aż do znudzenia

nikander nikander Gospodarka Obserwuj notkę 10

 

Jak czytam jakąś – czasem bardzo ciekawą – notkę, w której autor biadoli nad „systemem państwa” adrenalina we mnie wzbiera i czuję się nabuzowany jakbym zdobywał Berlin. Od razu podejrzewam, że gość posługuje się językiem potocznym tam, gdzie właśnie tego języka używać się nie powinno. Od razu przywołuję którąś z definicji SYSTEMU i zaczynam dąć w surmy bojowe, bo ktoś wchodzi na nasze „systemowców” poletko. Ponieważ ma być „aż do znudzenia” przytoczę jeszcze raz definicję prof. Tomaszewskiego

system - jest to zbiór elementów, powiązanych ze sobą relacjami w taki sposób, że stanowią one całość zdolną do funkcjonowania w określony sposób

Od razu staram się dociec, czy ten gość zidentyfikował ten zbiór elementów i zadał sobie trud analizy relacji. Chciałem wciągnąć do dyskusji prof. A. Kamińskiego, ale bez rezultatu. Zatem rozpoczynamy głębszą orkę na tym ugorze.

Miałem kiedyś profesora, który zalecał, aby nie czytać grubych książek, bo autor może nas traktować jak idiotów. Zalecał czytać wstęp ,i zorientować się czy tenże autor miał nad konkurencją „przewagę jednego zdania”. Ja pójdę jeszcze dalej. Połączę szacunek dla czytelnika z inżynierską formą przekazu. Inżynier albo rysuje, albo liczy. Coś narysuję i liczę na włączenie intelektu czytającego.

A więc system państwa i jego mankamenty:

aystem


Kolorów dla rewolucji już zaczyna brakować więc sięgnąłem po łososiowy i zaznaczyłem te elementy, których nie ma i które sprawiałyby, że system uzyskałby „całość zdolną do funkcjonowania w określony sposób

 

Jaka przyświeca nam myśl reformatorska. Otóż działanie każdego systemu, od którego wymagamy zdolności do hoemostazy, mortogenezy i samoregulacji - wymaga posiadania wysokiej jakości sprzężeń zwrotnych oraz jak najkrótszego czasu próbkowania (pomiaru odchyłki od zamierzonych parametrów).

 

Obecny system państwa ( z konieczności narysowany tak prosto jak to tylko było możliwe) nie spełnia żadnego z tych postulatów, a mianowicie.

  • istniejąca pętla sprzężenia zwrotnego jest pętlą „dezolacyjną”. Ona nie stabilizuje układu a wywraca do góry nogami raz na cztery lata. W efekcie przez pierwszy rok kadencji system państwa nie działa, gdyż nowi „funkcjonariusze” uczą się przysłowiowego „jedzenia nożem i widelcem”, a w roku poprzedzającym wybory już ogłasza się wakacje, kto by coś chciał doregulowywać. Trzeba zbierać kasę na nowe wybory. I kupić sobie posadę.

  • Kompletnie brakuje pętli dyscyplinującej w czasie trwania kadencji i jej wprowadzenie jest istotą „łososiowej rewolucji”. Partie polityczne każą nam budować swoja przyszłość w oparciu o „zaufanie do władzy”. Każdy kto prowadził chociaż przez rok samodzielną działalność gospodarczą wie, że budowa na zaufaniu to budowa na grząskim piasku. Kto tego nie rozumie szybko ląduje w sądzie i u komornika ze złudną nadzieja, że system go obroni.

Oczywiście media oraz różne twory zajmujące się badaniem opinii społecznej zaczną udowadniać, że to oni, właśnie oni są tą dyscyplinującą pętlą sprzężenia zwrotnego. Bzdura. Jak poseł nabrał kredytu, to w d... ma sondaże. On zaplanował spłacanie rat na całą kadencję i będzie szefunia po d... lizał, aby status jego rodziny uszczerbku nie zaznał. Kto by sobie zawracał głowę państwową robotą.

Można zatem do programu wyborczego włożyć wszystko. Nawet łaskotanie w pięty. Wiadomo, że po wyborach wyborca jest jedynie po to, aby płacił podatki.

No cóż: kto płaci orkiestrze ma prawo podyktować melodię. Widmo Partii Blogerów Internetowych krąży po sieci. Koteria niech wie, że Atilla podciągnął już katapulty i wskazał im cel.

 

 

nikander
O mnie nikander

Józef Kamycki - obecnie na emigracji wewnętrznej

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka