nikander nikander
350
BLOG

Idźmy jak po swoje(3) – rachunek zysków i strat.

nikander nikander Gospodarka Obserwuj notkę 7

 

W blogu Idźmy jak po swoje (2) – sztandar naszkicowałem główne założenia „przywileju Nikandra” polegającym na stworzeniu możliwości włączania zarachowanych funduszy emerytalnych do obrotu gospodarczego we własnych firmach przedsiębiorcom, którzy utworzą plany własności pracowniczej. Nie stać nas ta taki gest jaki wykonał w stosunku do przedsiębiorców amerykańskich George W. Bush premiując ich ulgami w podatku dochodowym. Nie stać nas na to. Jednak wspomniany przywilej mógłby być zachętą dla przedsiębiorców i mógłby stanowić wyłom w naszym postrzeganiu gospodarki jako całości.

O pożytkach płynących dla gospodarki z upowszechnienia własności pracowniczej pisałem w blogu Idźmy jak po swoje. Przytoczyłem tam szereg korzyści już sprawdzonych w praktyce gospodarczej a wyszczególnionych przez Krzysztofa Ludwiniaka.

Należy wyraźnie powiedzieć, że mielibyśmy do czynienia z „kwantową zmianą organizacyjną „ porównywaną jedynie z uwłaszczeniem chłopów.

Ktoś powiedział, że problemy organizacyjne gospodarki przypominają górę lodową. Wszystko co da się z przedsiębiorstwa „wycisnąć droga tresury” to jedynie znikoma nadwodna jej część. Cała reszta tkwi w emocjach i rzecz w tym, aby te emocje poprawić zaprzęgając je do dobrej pracy przedsiębiorstwa.

Co zatem zyskujemy decydując się na wybór ścieżki prowadzącej nas do „deproletaryzacji”. Wybiorę najważniejsze:

  • Aby opracować i przyjąć regulaminy kapitalizacji przyrostu aktywów przedsiębiorstwa na indywidualnych kontach pracowniczych, przedsiebiorcy musieliby zmienić postrzeganie swego przedsiębiorstwa jako źródła zysku, przewartościowując je do społecznej służby na rzecz zapewnienia pracownikom perspektywy życiowej. Oznaczałoby to przejście od konfliktowego do partnerskiego modelu kapitalizmu.

  • Stworzone zostałyby większe możliwości kapitałowego zasilenia przedsiębiorstw, gdyż ciężar spłat kredytów, który spadałby na barki pracowników, nie byłby tak dotkliwy i mógłby być „dźwigany z honorem” (Fryderyk Nitzsche).

  • Pojawienie się w przedsiębiorstwach nieoprocentowanego kapitału (zarachowane składki emerytalne), mogłyby szybko wyeliminować zatory płatnicze.

  • Pracownicy uzyskaliby możliwości finansowania węzłowych wydatków rodziny (budowa domu, szkolenie dzieci, gospodarcze uniezależnienie się dzieci, cesja majątkowa, możliwość rozpoczęcia własnej działalności gospodarczej) ze środków własnych. Zredukowany byłby społeczny „kompleks golca”.

  • Można oczekiwać pojawienie się dyscyplinujących pobudzeń interpersonalnych zwiększających radykalnie skuteczność ekonomiczną przedsiębiorstwa. Dodajmy, w trosce o własny interes pracowników w chwili umarzania kapitału pracowniczego w momencie odejścia na emeryturę.

  • Przedsiębiorstwa uzyskałyby siłę zdolna do podołania wymogom współczesnego rynku i nie szczędziłyby potrzebnego w tym względzie wysiłku.

  • Przedsiębiorstwa uzyskałyby skuteczna zachętę, aby przekraczać barierę 20 osób zatrudnienia. W obecnej sytuacji wielu przedsiębiorców nie przekracza tej granicy w obawie o koszty organizowania własnej służby finansowo księgowej (sprawy obsługi rozrachunków ubezpieczeń)

  • Przesunięcie atrakcyjności pracy w przedsiębiorstwach produkcyjnych w rankingu wykonywanych zawodów. Do przemysłu mogliby powrócić ludzie najzdolniejsi.

Okres przejściowy.

ZUS

Należy się liczyć, że przez pewien czas zmniejszyłyby się kwoty składek odprowadzanych do ZUS. Mówię, przez „pewien czas”, gdyż po kilku latach przedsiębiorstwa będą musiały przekazywać na „pierwszy filar” zakumulowane kwoty za każdego pracownika odchodzącego na emeryturę co doprowadzi wpływy do ZUS do obecnego poziomu. W tym okresie ZUS mógłby finansować niedobór kredytem bankowych, przy czym ciężar kosztów finansowych obsługi kredytu mógłby być finansowany zwiększonymi wpływami do budżetu z racji efektów impulsu gospodarczego. Jednak potrzebne tu byłoby myślenie „kto straty nie widzi zysku nie ogląda”.

Budżet.

Inaczej na budżet patrzy księgowy a inaczej gospodarz. Dla księgowego jest zupełnie obojętnie czy wpływy generuje gospodarka, instytucje finansowe, kancelarie prawne, kasyna gry czy burdele. Dla gospodarza ważna jest strefa produkcji i usług materialnych. W chwili obecnej władza (i tu nie widzę, żadnej różnicy pomiędzy PO, PIS, PSL, SLD) faworyzuje instytucje finansowe. Koniecznie chce nam zgotować los Fenicjan. Oni mieli pieniądze i nic więcej!!!!

Dlatego idźmy po swoje – szybko, bo za kilka miesięcy może być za późno.

 

 

nikander
O mnie nikander

Józef Kamycki - obecnie na emigracji wewnętrznej

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka