nikander nikander
84
BLOG

Jak sobie mały Kazio społeczną gospodarkę rynkową wyobrażał

nikander nikander Gospodarka Obserwuj notkę 2

 

W związku z opublikowaniem tez programowych Partii Blogerów Internetowych i powołaniu się na społeczną gospodarkę rynkowa otrzymałem od ludzi skupionych wokół tej inicjatywy obowiązek „łopatologicznego wytłumaczenia jej zasad tak, jak to zostało zrobione zklastrami".  Notki zawsze lepiej wychodzą, gdy wypisuje się ostatnie myśli, aby dłużej po głowie się nie palętały, niż te, w których trzeba się trzymać faktów. Spróbuję, może się uda.

Otóż za „moich czasów”, gdy tzw. „opresyjna władza” ciepło spoglądała w tamtym kierunku i zachęciła prof. Stanisława Rudolfa i doc. Barbarę Błaszczyk do napisania książek na ten temat (ksiażki o demokracji przemysłowej), społeczną gospodarkę rynkowa tłumaczono tak.:

1. najpierw

cytowało się takiego niemieckiego jezuitę Oswalda von Nell Breuninga (czasem zwanym socjalistą pobożnym dla kontrastu z socjalistami bezbożnymi) z jego książki Mitbestimmung, Franfurt a. M 1968

"...Uznaje się, że oprócz tradycyjnej legitymacji władzy, jaką daje wkład własnego kapitału, również wkład pracy, a także myśli przedsiębiorczej mogą stanowić słuszną podstawę do uczestniczenia we władzy, a także do uczestniczenia w korzyściach i ponoszeniu odpowiedzialności"

i mówiło się, że kto tego nie rozumie, to ze społecznej gospodarki rynkowej nie jest w stanie zrozumieć niczego.

2. później

rysowało się trzy wzajemnie przecinające się okręgi. Każdy okrąg reprezentował ośrodki kształtowania interesów. Osobne koło dla pracodawców, osobne dla pracobiorców osobne dla tzw interesów terytorialnych (przedsiębiorstwo jak jest to czasem smrodzi i chodzi o to aby nie smrodziło). Później zakreskowywało się część wspólną i mówiło: chodzi o to, aby tak zorganizować organy zarządzające przedsiębiorstwem, aby łatwiej było wypracować alternatywy decyzyjne możliwe do zaakceptowania przez każda ze stron.

3. w końcu

dostawało się wilczy bilet od lokalnych kacyków. Z pewnością młodzi nie wiedza, co to oznacza. Nie nie, nie uważam sie za kombatanta. Wkładałem łapy w tryby dokładnie wiedząc czym to pachnie. Teraz mogę już sobie pozwolić, bo z żadnego stołka nie spadnę.

 

Prawdopodobnie całkowicie Was zawiodłem, bo nie napisałem ani słowa o SOCJALU. Otóż tak zorganizowana gospodarka potrafi na ten SOCJAL zarobić i nawet wziąć na utrzymanie takie państwo jak Grecja.

Zapewne chcielibyście państwo dowiedzieć się jak tej sztuki dokonano. Ano wszystko jest po niemiecku a ja w tym języku mało jestem kumaty. Poprosiłem więc Prezydenta Komorowskiego aby nam w tym pomógł.

nikander
O mnie nikander

Józef Kamycki - obecnie na emigracji wewnętrznej

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka