nikander nikander
575
BLOG

Śmiech na sali czyli – społeczna gospodarka rynkowa

nikander nikander Gospodarka Obserwuj notkę 23

 

KONSTYTUCJA

RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Art. 20.

Społeczna gospodarka rynkowa oparta na wolności działalności gospodarczej, własności prywatnej oraz solidarności, dialogu i współpracy partnerów społecznych stanowi podstawę ustroju gospodarczego Rzeczypospolitej Polskiej.

Gdybym tego nie przeczytał to nie wiedziałbym, że żyję w kraju społecznej gospodarki rynkowej. No nie tylko ja, ale – podejrzewam – wszyscy ciekawi tego stanu rzeczy.

 

Artykuł napisał chyba humanista, gdyż napisany jest „ślicznie ale bez sensu”, bo co ma znaczyć że:

  1. Jest oparta na wolności działalności gospodarczej. Jaka tu nastąpiła zmiana w przełamywaniu progu inicjatywy gospodarczej, różnej od wkładu własnego kapitału, poszerzająca ramy tej wolności gospodarczej?

  2. Jest oparta na własności prywatnej. Jaka tu nastąpiła zmiana w zakresie „dominium” nad własnością by tu mówić o jakiejś zmianie jakościowej zasługującej na użycie przymiotnika „społeczna”? - żadna!

  3. Jest oparta na solidarności. Dobre mi, ale powiedzcie: na solidarności - czyli na czym? Równie dobrze można by napisać na miłości, jasności, ciemności i tym wszystkim co humaniście do głowy przyszło.

  4. Jest oparta na dialogu i współpracy partnerów społecznych. Są zasadnicze pytania: czy sposób wyodrębnienia partnerów społecznych oraz skutki dialogu już upoważniają nas, że nastąpiła jakaś znacząca zmiana jakościowa, aby przymiotnik SPOŁECZNA był uprawniony.

Art. 20. nabierze dopiero sensu, gdy usuniemy z niego słowo „społeczna”. Doprowadzi do zgodności ze stanem faktycznym i nie będzie denerwował ludzi cokolwiek na temat tej społecznej gospodarki rynkowej wiedzących. Pojawi się jakiś nowy Kaczyński czy inny polityczny fiut i będzie jeszcze chciał coś w następnych wyborach ugrać obiecując hołocie wyśnioną POLSKĘ SOLIDARNĄ.

W społecznej gospodarce rynkowej zachodzą jednak zasadnicze zmiany z których najważniejsze to:

  • zmiana celu działania firmy. Zysk zastępowany jest przez długookresową maksymalizację dochodów pracowniczych

  • następuje znaczne ograniczenie „dominium” nad własnością oraz następuje pojawienie się własności pracowniczej

  • następuje znaczne ograniczenie alternatyw decyzyjnych - jedynie do tych, możliwych do zaakceptowania przez „ośrodki kształtowania interesu” (pracodawców, pracobiorców, interesów terytorialnych).

O genezie społecznej gospodarki rynkowej pisałem już w notce „Jak sobie mały Kazio społeczną gospodarkę rynkową wyobrażał

Przytoczę niektóre jej fragmenty

Otóż za „moich czasów”, gdy tzw. „opresyjna władza” ciepło spoglądała w tamtym kierunku i zachęciła prof. Stanisława Rudolfa i doc. Barbarę Błaszczyk do napisania książek na ten temat (ksiażki o demokracji przemysłowej), społeczną gospodarkę rynkowa tłumaczono tak.:

1. najpierw

cytowało się takiego niemieckiego jezuitę Oswalda von Nell Breuninga (czasem zwanym socjalistą pobożnym dla kontrastu z socjalistami bezbożnymi) z jego książki Mitbestimmung, Franfurt a. M 1968

"...Uznaje się, że oprócz tradycyjnej legitymacji władzy, jaką daje wkład własnego kapitału, również wkład pracy, a także myśli przedsiębiorczej mogą stanowić słuszną podstawę do uczestniczenia we władzy, a także do uczestniczenia w korzyściach i ponoszeniu odpowiedzialności"

i mówiło się, że kto tego nie rozumie, to ze społecznej gospodarki rynkowej nie jest w stanie zrozumieć niczego.

2. później

rysowało się trzy wzajemnie przecinające się okręgi. Każdy okrąg reprezentował ośrodki kształtowania interesów. Osobne koło dla pracodawców, osobne dla pracobiorców osobne dla tzw interesów terytorialnych (przedsiębiorstwo jak jest to czasem smrodzi i chodzi o to aby nie smrodziło). Później zakreskowywało się część wspólną i mówiło: chodzi o to, aby tak zorganizować organy zarządzające przedsiębiorstwem, aby łatwiej było wypracować alternatywy decyzyjne możliwe do zaakceptowania przez każdą ze stron.

Zapewne chcielibyście państwo dowiedzieć się jak tej sztuki dokonano w Niemczech. Ano wszystko jest po niemiecku a ja w tym języku mało jestem kumaty. Poprosiłem więc Prezydenta Komorowskiego aby nam w tym pomógł.

nikander
O mnie nikander

Józef Kamycki - obecnie na emigracji wewnętrznej

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka